Wstaję rano, podnosząc się delikatnie, sprawdzam co mnie dzisiaj nie boli. Wstałam. Otwieram drzwi na taras, wychodzę, a tu taki piękny widok. I tak już od sześciu tygodni. Dobry, piękny, beztroski dzień, piękny widok na dolinę, a jednak z tyłu głowy ten wewnętrzny krytyk nadaje nieustająco… znowu nic nie będziesz robić, prowadzisz bezsensowne życie, nie przysparzając nikomu niczego dobrego, słońce? basen? książka? kilka zdjęć? kilka słów na krzyż? kogo to obchodzi? czy to zmieni świat?
„To jak spędzasz dzień, oznacza oczywiście jak spędzasz życie” Annie Dillard
Świata nie zmieni, ale ma szansę zmienić moje życie. Każde nowe doświadczenie rozciąga umysł i nawet jeśli wracasz do swojej zwykłej codzienności, już nigdy potem nie jest tak samo. Patrzysz i widzisz świat inaczej.
Dzisiaj chciałabym podzielić się z tobą przemyśleniami co można zrobić, aby zmienić swoje życie, zamiast tkwić w takim, które nie daje satysfakcji. I chociaż wierzę, że życie pisze własne scenariusze, to warto być przygotowanym, bo okazja czasem puka do drzwi tylko raz.
Tak było ze mną. Na przykład gdy dostałam propozycję wyjazdu do Portugalii na sześć tygodni, byłam na nią przygotowana, chociaż nie miałam pojęcia, że właśnie nadchodzi. Od dłuższego czasu, w mojej świadomości konkretnie od kilku miesięcy – które niepostrzeżenie przerodziły się w blisko dwa lata – chciałam gdzieś wyjechać na dłużej. Chciałam i niewiele robiłam w tym kierunku. Jesienią miały być Włochy, ale życie zatrzymało mnie w Polsce. Dzisiaj wiem, że miałam ważną lekcję do przerobienia. A gdy znienacka koleżanka zapytała mnie, czy nie pojechałabym do Portugalii, byłam gotowa powiedzieć tak, bo byłam na to przygotowana. Jedyne co musiałam zrobić, to zapiąć kilka rzeczy na ostatni guzik. Co i tak udało mi się częściowo, bo życie pisze własne scenariusze.
podkarpatka napisał
Bardzo cenię Twoje dotychczasowe wypowiedzi Ewo , ale nie wiem co mam sądzić o tej ostatniej .
Czy nie napisałaś jej zbyt bezrefleksyjnie? Trochę dla szpanu ? Ja niestety mam dokładnie odwrotnie…
10 godzin ciężkiej pracy… ciągłe niewysypianie się, w wirze obowiązku zawodowych brak czasu na
zajrzenie do swego wnętrza…
Ewa napisał
Podkarpatko, napisałam to, aby podkreślić jak ważny jest czas na refleksję i na szukanie odpowiedzi na drążące nas pytania oraz na świadome kształtowanie własnego życia. Jeśli czegoś pragniemy to trzeba do tego dążyć nawet jeśli nie do końca mamy na to odwagę, a głos w głowie podpowiada wszystkie możliwe czarne scenariusze.
Ja też kiedyś pracowałam po 10-14 i 16 godzin dziennie i nie miałam czasu na refleksję – nie mogę napisać, że tego żałuję, bo działo się dużo ciekawego, ale wiem, że taki system pracy jest dobry na krótką metę. Cena jaką się płaci za to jest zbyt wysoka. Pozdrawiam,