– Powinnaś przeczytać – powiedziała Di do mnie będącej jeszcze w stanie poranno-piżamowym.
– Uhmmm… dobrze – mruknęłam, chociaż słyszałam o tej książce bardzo ambiwalentne opinie – Może będąc w Portugalii znajdę na nią czas.
Znalazłam. I bardzo się z tego cieszę. Jeśli nie czytałaś to polecam: „Biegnąca z wilkami” (Clarissa Pinkola Estés).
Większość z nas zapomniała, opuściła lub wyrzekła się swojej dzikiej natury, dobrowolnie lub pod przymusem. Dzikiej, pierwotnej kobiety, która jest w każdej z nas. Kobiety, która słucha głosu intuicji, rozumie swoje uczucia, wie kiedy jest czas kochania, a kiedy czas umierania miłości, by mogła odrodzić się na nowo. Nie mamy świadomości jaką cenę płacimy za przyzwolenie, by dzika kobieta w nas umarła. A „Biegnąca z wilkami” to wyjaśnia.
Ta książka jest o wielu opowieściach ludowych, legendach o prawdziwych kobietach, o sile kobiety, jej psychiki, uczuciach, jak wybierać partnera życiowego, czym jest miłość, dlaczego powinnyśmy nie ustawać w szukaniu swojej rodziny psychicznej, jeśli rodzina w której przyszło ci się urodzić nie rozumie ciebie i twoich potrzeb. Mówi też o tym jak pielęgnować swoje talenty i czego nie przegapić. Przybliża znaczenia symboli, odnosi je do naszego kobiecego funkcjonowania w obecnym świecie. Bardzo, bardzo ciekawa książka, którą każda z nas powinna przeczytać.
Na 550 stron składa się 16 rozdziałów:
- Skowyt: wskrzeszenie Dzikiej Kobiety.
- Tropienie intruza. Pierwsza inicjacja.
- W poszukiwaniu faktów. Przywrócenie intuicji jako inicjacja.
- Towarzysz życia. Jedność z drugim człowiekiem.
- Połów. Kiedy serce to samotny myśliwy.
- Wśród swoich. Dobrodziejstwo przynależności.
- Radość ciała. Fizyczna spontaniczność.
- Instynkt samozachowawczy. Rozpoznawanie wnyków, pułapek i zatrutej przynęty.
- Ku domowi. Powrót do siebie.
- Czyste wody. Pielęgnowanie energii twórczej.
- Żar. Powrót do świętej zmysłowości.
- Zaznaczanie terytorium. Granice gniewu i przebaczenia.
- Po bitwie. Członkinie Klanu Blizn.
- La Selva Subterranea. Inicjacja w podziemnym lesie.
- Nieodłączny cień. Canto hondo – pieść z głębi.
- Rzęsa z oka wilka.
Na zachętę przytoczę jeden z fragmentów. Wybrałam ten o miłości, bo ważny dla każdej z nas, na każdym etapie życia. To fragment rozdziału 5 „Połów. Serce to samotny myśliwy”.
„Kobieta Szkielet: aspekt Życia-Śmierci-Życia w miłości.
(…) Podczas gdy wzajemna lojalność i nierozerwalna więź oparta na zaufaniu i oddaniu wynika u wilków z instynktu, ludziom te sprawy nie przychodzą łatwo. Gdybyśmy chciały językiem archetypów określić, co determinuje tak silne wzajemne związki wilczych par, mogłybyśmy domniemywać, że integralność ich więzi opiera się na harmonii z odwiecznymi prawami i rytmami przyrody – z tym, co nazywamy cyklem Życia-Śmierci-Życia.
Jest to cykl budzenia się do życia, rozwoju, starzenia się i śmierci, po której zawsze następuje odrodzenie. Cykl ten dotyczy życia fizycznego i wszystkich aspektów życia psychicznego. (…)
(…) Wilki przyjmują swoje przeznaczenie i cykle natury z wdzięcznością i mądrością, trwając wiernie u boku partnera i dzieląc życia tak długo i tak dobrze jak to możliwe. Ale jeśli chodzi o ludzi, to by żyć i darzyć lojalnością w ten najlepszy , najmądrzejszy, najbardziej budujący i czuły sposób, muszą stanąć twarzą w twarz z tym, czego boją się najbardziej. I nie da się tego uniknąć – trzeba spędzić noc z Panią Śmierci.
W mądrych pouczających opowieściach miłość rzadko jest przedstawiana jako romantyczne schadzki dwojga zakochanych. Na przykład w baśniach z regionów około polarnych miłość przedstawia się jako jedność dwóch istot, których połączone siły umożliwiają jednemu lub obojgu wejście w kontakt ze światem dusz i uczestniczenie w przeznaczeniu jak w tańcu z życiem i śmiercią.
(…) miłość nie ma nic wspólnego z flirtem ani pogonią za przyjemnościami ego, ale jest namacalnym węzłem opartym na wytrwałości i cierpliwości, węzłem, który potrafi przetrwać czasy dostatku i niedostatku, najtrudniejsze i najprostsze noce i dni. Jedność dwóch istot jest widziana jako angakok (magia sama w sobie), jako związek, w którym i przez który moce rządzące światem stają się dostępne obojgu.
Aby stworzyć trwałą miłość, trzeba zaprosić do związku trzeciego partnera. Nazywam go Kobietą-Szkieletem. Można ją także nazwać Panią Śmierci (…), w tej formie nie jest plagą, ani chorobą, lecz bóstwem. W związku dwojga ludzi odgrywa rolę wyroczni obwieszczającej czasy początku i końca cyklu. Jako taka stanowi pierwotny aspekt związku, ten właśnie, którego mężczyźni najbardziej się obawiają. Niekiedy obawiają się go także kobiety, bo jeśli straciły wiarę w moc przeobrażenia, to również one boją się naturalnych cykli wzrostu i rozkładu. (…)
Stając odważnie oko w oko z Kobietą-Szkieletem, uczymy się, że namiętność nie jest czymś stałym i niezmiennym, ale cyklicznie rodzi się i przygasa. (…) Wspólne przeżywanie czasu wzrostu i obumierania, początków i końców, składa się na niepowtarzalną, pełną oddania miłość.
W większości kultur cywilizacji zachodniej pierwotne pojęcie istoty Śmierci tak długo obrastało w rozmaite dogmaty i doktryny, że zostało całkowicie odseparowane od swojej drugiej połowy, Życia. Narasta przekonanie, że po śmierci może nastąpić tylko jeszcze więcej śmierci . To nieprawda. W śmierci istniej zalążek nowego życia, nawet jeśli czyjeś istnienie zostało zredukowane do szkieletu. (…) To prawda, że w ciągu lat trwania związku dwojga ludzi wiele rzeczy się kończy i umiera. Niepojęty, delikatny byt, który powstaje gdy dwoje ludzi się kocha, gdzieś w swych pokładach ma serce i oddech. Gdy jedna strona serca się opróżnia, druga się wypełnia. Z końcem jednego oddechu zaczyna się drugi.
Skoro jest tak powszechne przekonanie, że siła Życia-Śmierci-Życia nie sięga dalej niż śmierć, nie można się dziwić, że wielu ludzi panicznie boi się uczuciowego zaangażowania. Przerażeniem napawa ich myśl, że w związku coś się może skończyć.
(…) Choć można interpretować Kobietę-Szkielet jako symboliczny opis wewnętrznych przeobrażeń pojedynczej psychiki, widzę w tej opowieści najwiekszą wartość, kiedy pojmuję ją jako serię siedmiu zadań przygotowujących duszę do głębokiej, dobrej miłosci do drugiego człowieka. Pierwszym zadaniem jest odkrycie go jako duchowego skarbu, choć najczęściej w pierwszej chwili trudno się zorientować, co się tak naprawdę znalazło. Potem w większości związków miłosnych przychodzi faza pogoni i ukrywania się, a jest to dla obojga czas nadziei i obaw. Następnie przychodzi czas rozwikłania z pęt i zrozumienia aspektów Życia-Śmierci-Życia oraz budzenie się współczucia. Dalej wkraczamy w błogą fazę ufności, zdolni do snu przy drugiej osobie, przy jej dobrej woli. Kolejną fazą jest czas dzielenia wspólnych przyszłych marzeń i minionych smutków, co jest początkiem leczenia dawnych ran zadanych przez miłość. Wreszcie – użycie serca do wyśpiewania nowego życia i na koniec – zespolenie duszy i ciała.
(…) Jakaś część psychiki każdej kobiety i każdego mężczyzny nie chce przyjąć do wiadomości, że we wszystkich związkach miłosnych Śmierć ma rolę do odegrania. Udajemy, że miłość jest możliwa bez śmierci naszych złudzeń, bez śmieci płytkich zachcianek; udajemy, że posuwamy się naprzód i nasze ulubione porywy nigdy nie przeminą. Ale kiedy kochamy wszystko w naszej psychice zostaje przewrócone do góry nogami. Ego nie umie się z tym pogodzić. Jednak tak właśnie ma być, a człowiek o głębokiej, dzikiej naturze bez wątpienia godzi się na to.
Co ginie w związku dwojga ludzi? Giną iluzje, nadzieje, żądza posiadania wszystkiego naraz, ginie pragnienie posiadania samego tylko piękna. Ponieważ miłość zawsze wiąże się także ze zstąpieniem w istotę śmierci, rozumiemy, dlaczego trzeba aż tak wielkiego hartu i wrażliwości, by zaangażować się uczuciowo.
(…) Związek, który zaczął się od obopólnej dobrej woli, zaczyna się chwiać, a nierzadko wali w gruzy, kiedy mija fala pierwszej namiętności. Potem zamiast spełnienia marzeń zaczyna się wspólne życie stawiające poważne wymagania, żeby im podołać, trzeba wezwać na pomoc kunszt i mądrość. (…) Kobieta-Szkielet symbolizuje uśpioną głęboką sferę instynktów, która na pamięć zna dzieło ycia i dzieło Śmierci. (…) Jeśli do związku miłosnego nie dopuszcza się cykli życia i śmierci, to wszystko, co symbolizuje Kobieta-Szkielet, zostaje wyrzucone z psychicznego domostwa i opada na dno. Po czym miłość dwojga ludzi wkracza na drogę pozorów i wymuszenia. (…) Dusza związku zanurza się i znika w kąpieli wodnej; będzie dryfować pod wodą, bez czucia, jałowa, bezużyteczna.
(…)
Jeszcze raz książkę polecam.
Jeśli nie chcesz, aby ominęły Cię następne wpisy zapisz się na powiadomienia mailem, a potem, nie zapomnij potwierdzić subskrypcji – kliknij link w mailu aktywacyjnym jaki otrzymasz.
Polub nas na Facebooku i zmieniajmy się na ładniejsze i zdrowsze!
Całuję i życzę miłej niedzieli,
Ewa
Skomentuj, Twoja opinia ma znaczenie :)