Kiedyś będzie mój. Zobaczyłam go we wtorek na lotnisku w Brukseli w ogromnym sklepie Desiguala. Taki płaszcz na szare jesienne i cieplejsze zimowe dni to antydepresant. Trochę kosztowny – jak widać na zdjęciu, ale czy mogę cię pocieszyć? W tym sklepie ceny jak na razie były najlepsze.
Miałam ostatnio także wielką przyjemność wystąpienia w sexy pareo zaplątanym na ciele z chusty Desiguala. Wszystko dzięki Ani 🙂 Buźka! Mam nadzieję pokazać zdjęcia wkrótce.
A na poniższym zdjęciu po prawej stronie na dole torebki i torebeczki – na nasz szaro-bury klimat jak znalazł!
Wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale ciekawi mnie, czy tobie też się podoba?
ewam261 napisał
Płaszczyk może niekoniecznie, ale reszta dodatków jak najbardziej… Torebkę w podobnym klimacie chętnie bym wyrwała…:D