Z miesiąca na miesiąc oglądam swój odrost coraz wnikliwiej i zastanawiam się czy warto dalej go malować. Świadomość boli. Co miesiąc dobrowolnie wtłaczam przez skórę chemikalia, które mi nie pomagają. I za każdym razem, gdy znowu sięgam po tubkę z farbą, staram się o tym nie myśleć, ale fakt pozostaje faktem.
==>> Jeśli jesteś zainteresowana sposobami jak przejść od włosów farbowanych do naturalnych to kliknij tutaj
Z racji tych targających mną wątpliwości ostatnio zaczęłam stosować półmalowanie. Nie tylko zaczęłam przedłużać okresy pomiędzy malowaniami, starając się przyzwyczaić do faktu posiadania odrostów, ale także zaczęłam rozjaśniać – jakkolwiek to zabrzmi – pół głowy – te pół z przodu. Robię to z dwóch powodów. Ograniczam ilość chemii wnikającej do organizmu oraz chcę móc obejrzeć jaki mam teraz naturalny kolor na dłuższym kawałku odrostów, bo jak wiadomo na krótszych są zawsze ciemniejsze.
Sens samego oglądania zmienił się z czasem. Kiedyś oglądałam odrost, by sprawdzić, czy jest nadal wystarczająco krótki, by móc z nim chodzić, teraz oglądam by sprawdzić, czy jest już wystarczająco siwych, by po rezygnacji z rozjaśniania naturalnie zostały jasne.
Rozjaśnianie w moim wypadku to sprawa osobistych preferencji. Wolę jasne włosy wokół swojej twarzy. Zawsze miałam jasne, ale z wiekiem zaczęły ciemnieć i stały się szarego mysiego koloru, co powoduje, że kolor cery staje się ziemisty.
Był okres, że rozjaśniałam na biały/siwy kolor, który wpadał w niebieskawy odcień. Miałam wtedy lat trzydzieścikilka, fryz na zapałkę i wyglądało to odjazdowo.
Dzisiaj jestem dwadzieścia lat starsza, myślę, że taki odjazdowy fryz nadal wyglądałby dobrze, ale dzisiaj wolę dłuższe, zwłaszcza u kobiet dojrzałych. Co prawda waham się czy nadal rozjaśniać, czy iść w naturalne, ale tak czy siak, krótkie włosy nie wchodzą w grę.
Marzą mi się długie siwe włosy i zaraz powiem dlaczego.
Po pierwsze większość kobiet w dojrzałym wieku, wygląda lepiej w dłuższych włosach, bo dodają klasy… Krótsze fryzury czasem też są dobre, pod warunkiem, że cięcie jest zdecydowane i z charakterem.
A na koniec wspomnę o jeszcze jednym powodzie wyboru długich włosów i nie są to względy estetyczne.
Dr Birenda Kaur twierdzi, że naturalną inteligencją ciała jest posiadanie włosów. Każde ciało ma inne wymagania odnośnie ich długości, a kiedy dorosną do właściwej, samoistnie przestają rosnąć.
Od dawien dawna wierzono, że długie włosy są bardzo ważną częścią ciała, wiążąc ich długość z wewnętrzną siłą, siłą duchową i połączeniami energetycznymi. Długie włosy działają jak anteny – stają się wskaźnikiem pomagającym w odbieraniu sygnałów pozazmysłowych. Pomagają w rozpoznawaniu sygnałów płynących z intuicji. Ale nie tylko. Włosy odbierają sygnały zewnętrzne i transmitują je do naszego systemu nerwowego.
Zauważyłam także ze swojego doświadczenia, że gdy w moim życiu panowała równowaga, to zwykle zbiegało się to z posiadaniem długich włosów.
Wcześniej myślałam, że ponieważ w moim życiu panuje równowaga, to naturalnie włosom udaje się osiągnąć większą długość. Ale nie. Dzisiaj wierzę, że zależność jest odwrotna.
Czytaj także 16 fryzur dla kobiet 45+
Bea Nor napisał
Przeczytalam artykul i podoba mi sie. Jednak nadal nie rozumiem, na czym polega „polmalowanie”. Moge prosic o wyjasnienie?
Ewa napisał
Bea Nor – Półmalowanie, czyli malowanie odrostów przy skórze tylko na połowie głowy – od czoła do połowy głowy, na skroniach do za uszami – cały spód i dolna część zostają nietknięte.
Weronika napisał
Długie wyglądają świetnie
mantykora napisał
Też mam długie do łopatek i rozjaśniane. Znowu pojawił mi się odrost, bo to już 1,5 miesiąca. I chyba dojrzałam do po prostu zrobienia ciemnych pasemek… jeszcze myślę, ale dam znać na co się zdeydowałam
Kamila napisał
O dziwo długie włosy tutaj nie wyglądają tak źle 🙂
Askadasuna napisał
Witaj, ja to inna kategoria wiekowa, bo mam 26 lat, ale siwe włosy pojawiają się w wyniku silnych życiowych stresów i powoli chyba genetycznie. Nie przeszkadza mi to jednak, mimo że mam swoje włosy naturalne bardzo ciemne. Chętnie farbowałabym je na jaśniejszy kolor, ale irytują mnie odrosty, grono farb mnie uczula, chemia w farbach nieco przeraża i myślę sobie, że chyba nie podejmę się farbowania włosów w imię wizerunku bez siwizny. Uważam, że siwizna jest naprawdę piękna i niepotrzebnie tak negowana i krytykowana. Z dwojga złego wolę siwiznę niż pakowanie w siebie co kilka tygodni chemię. Do dzisiaj pamiętam jak podrażniła mnie jedna farba i ile włosów przez to straciłam. To było straszne, a skutki tego utrzymują się do dzisiaj – przerzedzone włosy odrastające bardzo powoli. Najgorsze jest to, że wykonałam próbę uczuleniową i nic się nie działo. Dopiero na skórze głowy pojawiły się takie przeboje.
Ewa napisał
Fajnie, że opisałaś swój przypadek, bo trochę zaczynam się łamać w tym przechodzeniu na siwe. Przyznam jednak, ze im dłuższy odrost tym jakoś łatwiej, co nie znaczy „łatwo”.
Gośka napisał
A ja mam 41 i zdecydowałam, że koniec z farbowaniem, a moje odrosty powoli odsłaniają bardzo ładny kolor, klasyczny „salt and pepper” :-)… Będę wyglądać dojrzalej, tym bardziej, że mam szczupłą twarz i dość ostre rysy, ale czuję, że tego chcę teraz.
Japatunia napisał
Witaj
Dokładnie te same dylematy przeżywałam od roku. Kiedyś byłam ciemną szatynką, teraz mam 42 lata i srebrne włosy ze śladowym odcieniem brązu gdzieniegdzie. Miałam już kilka podejść do zapuszczenia siwych odrostów, ale zawsze ulegałam namowom fryzjerek na kolejne farbowanie. W końcu powiedziałam DOŚĆ! 2 tygodnie temu obcięłam wszystkie farbowane włosy, zostawiłam siwe odrosty długości 3cm. Fryzjerka 10x dopytywała CZY NA PEWNO? I wiesz co? Jestem mega szczęśliwa nie musząc się truć co miesiąc, nie zamartwiając o odrosty, nie tracąc kasy na farbę. A fryzura: bardzo odważna, ale świetna do pielęgnacji i oszczędzająca czas. Pewnie trochę je zapuszczę, na szczęście włosy rosną mi baaardzo szybko. Przejście na siwe, naturalne włosy uważam za naprawdę rewelacyjny pomysł; czuję się wolna i w pełni kobieca. Uważam, że dojrzały wygląd to atut, nie powód do wstydu!
Ewa napisał
Masz absolutną rację. Cieszy mnie taki głos. Ja też postanowiłam przejść do siwiejące niefarbowane, napisałam o tym tutaj:
http://www.znienacka45.pl/2019/04/siwe-wlosy-3-sposoby-jak-przejsc-do-naturalnych/
handmadebymisza napisał
W tym wpisie powiedziałaś wszystko o czym myślę 🙂 Zapuściłam włosy w wieku 50 lat, czuje się z tym świetnie, do tego zaczęłam nosić sukienki. Zwłaszcza długie, tak jak włosy zbierają zasilającą nas energię.
Cały czas zastanawiam się jeszcze, żeby przestać malować a robię to od 35lat, od 10 używam farby eko ale zawsze to chemia. Paznokci nie robię od roku, oj cięzko było :). Dziękuję za ten artykuł…właśnie podjęłam decyzję 🙂
Ewa napisał
co kto lubi oczywiście 🙂
Elka napisał
Witajcie.
Naturalny kolor z mnóstwem siwych,które dostałam w pakiecie z ogromem zmartwień i jeszcze dzidzia z przemocy w 40 -ste urodziny….
Dziś synek ma ponad rok,a ja czuję,że w końcu dorosłam do moich naturalnych włosów i szykuję się na wizytę u fryzjera. Gotowa jestem nawet ściąć włosy do 5cm odrostu,a mam długie….boję się tej radykalnej zmiany,ale myślę o tym od 3lat!!! I tak jak u większości powstrzymywały mnie koleżanki z pracy: „pofarbuj w końcu ten odrost”,a JA hodowałam go ,po czym znowu dałam się zwyciężyć presji…. Teraz już mam swoje zdanie i nikt mnie nie przekona do zmiany decyzji. Nawet sporo młodsza siostra,która zawsze mnie wspiera…Ona chyba chciałąby,bym była jej rówieśniczką-NIE…czas przyznać,że mam „bagaż” na głowie i tego nie ukrywać…. POMOGŁYŚCIE mi postawić kropkę nad „i”.
pojutrze z rana fryzjer
Ariadna napisał
Dziękuję za ciekawy artykuł. Zwłaszcza za część o długości włosów i ich „antenowym” znaczeniu. Ładnie to Pani ujęła. W swoim życiu widzę analogiczną sytuację. Krótkie zawsze wiązały się z dynamiką, ale i brakiem powodzenia, takim „odbijaniem się” od własnych planów, nieosiąganiem celów, jakąś męką psychiczną. Wręcz obawiam się ich teraz tykać nożyczkami… żeby nie zepsuć tego, co jest dobre. Aktualnie dobre. A czuję, że od kilku lat mam w głowie i sercu spokój i prządek. Dokładnie odkąd mam na głowie długie włosy…